🏉 Broń Raz Do Roku Strzela Sama

Aby potem samemu gorzko nie płakać, bo jak kiedyś mówiono "każda broń, raz w roku sama strzela". Autor: wicar godzina: 19:44 mój dowódca w wojsku mówił, że "raz w roku kij od szczotki sam strzela" Może to i prawda Karolina Chojecka, Broń palna – w umysłach nielegalna Broń palna w rękach Polaków jest dziś rzadkim zjawiskiem. Co gorsza, strach przed bronią zakorzeniony jest zarówno w umysłach rządzących, jak i społeczeństwa. Lecz nie zawsze tak było. Okres II Rzeczypospolitej sprzyjał rozwojowi kultury posiadania broni palnej oraz strzelectwa wśród Polaków, pomimo iż w ciągu dwudziestolecia międzywojennego wprowadzono liczne akty prawne porządkujące kwestię dostępu obywateli do broni palnej. Przykładowo w 1933 r. aktem prawnym Prawa o broni, amunicji i materiałach wybuchowych zunifikowano przepisy na terenie całego kraju. Akt ten stanowił, że nabyć, posiadać i nosić broń można było na podstawie udzielonego pozwolenia. W dokumencie przedstawiono przesłanki, które wpływały na nieudzielenie pozwolenia na broń, wśród których wymieniono: niepełnoletność (do 17 lat), choroby umysłowe czy negatywną ocenę środowiskową. Co ciekawe, w akcie przewidziano możliwość udzielenia pozwolenia na broń nieletniemu na prośbę rodziców lub opiekunów, jednak tylko do celów sportowych lub łowieckich. Dostęp do broni palnej w międzywojennej Polsce był dość liberalny, więc rosła liczba osób ubiegających się o pozwolenie na broń. W dużej mierze wynikało to z polityki państwa, które dążyło do militaryzacji społeczeństwa. W związku z tym na terenie całego kraju powstawały ogólnodostępne strzelnice. Strzelectwo stało się sportem masowym, będąc istotnym elementem polityki obronnej państwa. Na początku lat trzydziestych XX w. prężnie działały liczne stowarzyszenia o profilu strzeleckim, Związek Strzelecki, Polski Związek Strzelectwa Sportowego, Przysposobienie Wojskowe, Polski Związek Łowiecki. W 1937 r. w Polsce istniało ponad 900 klubów i sekcji uprawiających strzelectwo. Organizowane zawody strzeleckie cieszyły się ogromną popularnością. Wśród nich można wymienić Dziesięć Strzałów dla Ojczyzny czy Narodowe Zawody Strzeleckie. Liczba uczestników zawodów Dziesięć Strzałów dla Ojczyzny w 1932 roku wyniosła 30 tys., a w 1935 już 350 tys. To pokazuje, jak szybko rozwijała się ta dyscyplina wśród Polaków. Ciekawym przejawem upowszechniania się kultury posiadania broni palnej była także koncepcja „narodu pod bronią”. W jej ramach kładziono nacisk na szerzenie w społeczeństwie umiejętności posługiwania się bronią palną. W opinii Sztabu Generalnego z 1922 r. […] tylko naród, który cały gotów jest stanąć pod bronią, tylko naród o rozwiniętym i głęboko wszczepionym poczuciu odpowiedzialności za losy wojny i gotów wszystko, całe swe siły i bogactwa, całą swą energię duchową i fizyczną rzucić na szalę bitew – nie ulegnie przemocy wroga, zwycięży. Niestety, nadchodzące wydarzenia II wojny światowej miały zaprzepaścić dorobek dwudziestu lat wolnej Polski. Wkrótce po wkroczeniu wojsk hitlerowskich do Polski, 12 września 1939 roku na obszarach opanowanych przez wrogie wojska wydano Rozporządzenie o posiadaniu broni. Akt ten, podpisany przez Naczelnego Dowódcę Wojska von Brauchticha, wprowadzał obowiązek oddania przez Polaków wszelkiej broni, amunicji, granatów ręcznych, środków wybuchowych i sprzętu wojennego. Każdy, kto nielegalne posiadał wyżej wymienione przedmioty, miał być karany śmiercią. Znane są przypadki, że w sytuacji odkrycia w polskim domu broni wszystkie zamieszkujące tam osoby – także dzieci – mordowano, a zabudowania palono. Niemcy nie wdawali się w analizę, co jest bronią, a co nie. Przykładowo publicysta i literat Rafał Marceli Blüth, ojciec polskiego historyka profesora Tomasza Szaroty, był jedną z 15 osób rozstrzelanych za posiadanie broni 13 listopada 1939 roku w Natolinie. W tym przypadku „śmiercionośnym” narzędziem okazała się zwykła maska przeciwgazowa. Wkrótce po wkroczeniu wojsk hitlerowskich do Polski, 12 września 1939 roku na obszarach opanowanych przez wrogie wojska wydano Rozporządzenie o posiadaniu broni. Akt ten, podpisany przez Naczelnego Dowódcę Wojska von Brauchticha, wprowadzał obowiązek oddania przez Polaków wszelkiej broni, amunicji, granatów ręcznych, środków wybuchowych i sprzętu wojennego. Każdy, kto nielegalne posiadał wyżej wymienione przedmioty, miał być karany śmiercią. Znane są przypadki, że w sytuacji odkrycia w polskim domu broni wszystkie zamieszkujące tam osoby – także dzieci – mordowano, a zabudowania palono. Niemcy nie wdawali się w analizę, co jest bronią, a co nie. Przykładowo publicysta i literat Rafał Marceli Blüth, ojciec polskiego historyka profesora Tomasza Szaroty, był jedną z 15 osób rozstrzelanych za posiadanie broni 13 listopada 1939 roku w Natolinie. W tym przypadku „śmiercionośnym” narzędziem okazała się zwykła maska przeciwgazowa. Komuniści również widzieli konieczność rozbrojenia Polaków, dlatego niezwłocznie podjęli działania mające na celu odebranie Polakom broni. 30 października 1944 roku PKWN wydał Dekret o ochronie Państwa. Art. 4 dekretu stanowił, że wyrabianie, posiadanie, nabywanie lub zbywanie broni, amunicji, materiałów wybuchowych jest nielegalne i podlega karze więzienia lub śmierci. Ponadto komuniści podjęli propagandowe działania zmierzające do wytworzenia w świadomości polskiego społeczeństwa negatywnego obrazu, w którym posiadanie broni palnej przez zwykłego obywatela było czymś nienormalnym, niebezpiecznym, a nawet kuriozalnym. Pierwsze powojenne lata pokazały, że nowy ustrój miał na celu zniewolić naród polski. Kwestia dostępu do broni palnej nadal była regulowana Ustawą z 1932 roku, jednak wkrótce liczne akty urzędnicze zmieniły zasadniczo jej istotę. 14 czerwca 1945 roku Minister Bezpieczeństwa Publicznego wydał zarządzenie, które przekazywało kompetencje wydawania pozwoleń na broń organom bezpieczeństwa publicznego. Co więcej, 13 grudnia 1946 roku wydano kolejne zarządzenie ograniczające grono osób, które mogły ubiegać się o pozwolenie na posiadanie broni. Były to osoby znajdujące się pod ścisłą kontrolą władz, tj. urzędnicy, pracownicy administracji i instytucji państwowych. W latach 50. uprawnienia w zakresie wydawania pozwoleń na broń przekazano komendom wojewódzkim Milicji Obywatelskiej, a w 1958 roku reglamentacją zostały objęte również wiatrówki. Otrzymanie pozwolenia na broń przez zwykłego obywatela wiązało się z wieloma czynnikami, które wpływały na pozytywną ocenę organów władzy i w efekcie przyznanie pozwolenia. Czynniki te dotyczyły przede wszystkim pochodzenia społecznego, działalności politycznej, przynależności partyjnej i stosunku danej osoby do obowiązującego ustroju. Petent był prześwietlany pod kątem majątkowym, osobistych kontaktów, szczególnie z osobami z krajów tzw. kapitalistycznych. Inaczej rzecz wyglądała w przypadku wydawania pozwoleń osobom piastującym stanowiska w aparacie władzy. Osoby te nie napotykały trudności przy ubieganiu się o pozwolenie na broń. Co więcej, mogły one liczyć na przychylność organów MO, mimo że nie spełniały wskazanych w ustawie wymogów. Komuniści, posługując się zabiegami propagandowymi, sprawili, że ludność zaczęła wierzyć przeróżnym mitom dotyczącym broni, jak chociażby w to, że „broń raz do roku strzela sama”. Konsekwencje tego pokutują do czasów współczesnych. Polska jest państwem, w którym na stu mieszkańców przypada tylko jedna sztuka broni. Jest to jeden z najniższych wyników w Europie i na świecie. Postrzeganie broni palnej przez tzw. prawicowy rząd PiS jest także zainfekowane komunistyczną propagandą sączoną Polakom od dziesięcioleci. Przykładowo dopiero po niemal 30 latach od tzw. upadku komunizmu polska armia otworzyła się na obywateli, powołując Wojska Obrony Terytorialnej. Jednakże kuriozalne jest to, że żołnierze WOT nie mają prawa do przechowywania broni w domu. W wypadku niektórych województw odległość do najbliższego magazynu broni WOT wynosi ponad 100 km… Widać zatem, że rządzący, pomimo słusznej idei powołania WOT, nie mogą przemóc panicznej obawy przed powierzeniem broni praworządnym obywatelom. Nie mogą, a może nie chcą? W artykule wykorzystano fragmenty pracy licencjackiej pt. Liberalizacja dostępu obywateli do broni palnej w RP po 1989 roku autorstwa Karoliny Chojeckiej. Artykuł z najnowszego numeru magazynu Idź Pod Prąd dostępny na stronie:
\n\n broń raz do roku strzela sama
Broń palna czarnoprochowa rozdzielnego ładowania wyprodukowana do roku 1885 oraz repliki takiej broni są od roku 2004 dostępne w Polsce bez żadnego pozwolenia, czy rejestracji. Każdy rodzaj amunicji działa zgodnie ze schematem: inicjacja zapłonu prochu poprzez zbicie spłonki wypełnionej środkiem chemicznym detonującym w czasie sama (język polski)[edytuj] wymowa: IPA: [ˈsãma], AS: [sãma], zjawiska fonetyczne: nazal. ​?/i znaczenia: rzeczownik, rodzaj żeński ( pot. małżonka zaimek, forma fleksyjna ( forma żeńska od: sam odmiana: przykłady: ( Hrabiostwo zjawili się wkrótce; sama była milcząca bardzo.[1] składnia: kolokacje: synonimy: ( jejmość, acani, aspani antonimy: hiperonimy: hiponimy: holonimy: meronimy: wyrazy pokrewne: związki frazeologiczne: ( każda broń palna raz do roku strzela sama • praca sama sobie płaci etymologia: uwagi: tłumaczenia: źródła: ↑ Józef Ignacy Kraszewski, Ada. Sceny i charaktery z życia powszedniego sama (język baskijski)[edytuj] wymowa: ​?/i znaczenia: rzeczownik ( anat. bizk. szyja[1] ( anat. bizk. gardło[1] odmiana: przykłady: składnia: kolokacje: synonimy: ( lepo ( eztarri antonimy: hiperonimy: hiponimy: holonimy: meronimy: wyrazy pokrewne: związki frazeologiczne: etymologia: uwagi: źródła: ↑ 1,0 1,1 Hasło „sama” w: Euskaltzaindia: Hiztegi Batua, 2016. (zobacz wersję .PDF) sama (esperanto)[edytuj] morfologia: sam•a wymowa: ​?/i ​?/i ​?/i znaczenia: przymiotnik ( taki sam, jednakowy, ten sam odmiana: ( przykłady: składnia: kolokacje: synonimy: ( egala antonimy: ( malsama hiperonimy: hiponimy: holonimy: meronimy: wyrazy pokrewne: przym. samaĝa rzecz. samo czas. sami przysł. same związki frazeologiczne: etymologia: uwagi: źródła: sama (język estoński)[edytuj] wymowa: znaczenia: przymiotnik ( taki sam odmiana: przykłady: składnia: kolokacje: synonimy: antonimy: hiperonimy: hiponimy: holonimy: meronimy: wyrazy pokrewne: związki frazeologiczne: etymologia: uwagi: źródła: sama (język hiszpański)[edytuj] wymowa: IPA: [ znaczenia: rzeczownik, rodzaj męski ( icht. Pagellus erythrinus[1], morlesz szkarłatny[2][3] odmiana: ( lm samas przykłady: składnia: kolokacje: synonimy: ( pagel, breca, breque, besuguete, rubiel antonimy: hiperonimy: ( teleósteo hiponimy: holonimy: meronimy: wyrazy pokrewne: związki frazeologiczne: etymologia: uwagi: źródła: sama (język wolof)[edytuj] wymowa: znaczenia: zaimek dzierżawczy ( mój odmiana: przykłady: składnia: kolokacje: synonimy: antonimy: hiperonimy: hiponimy: holonimy: meronimy: wyrazy pokrewne: związki frazeologiczne: etymologia: uwagi: źródła: Ale do brzegu: Podobno każda broń raz w roku sama strzela. Kurde, moje jakoś nie chcą, ale nie wiem, gdzie szukać uszkodzenia. Zrobiłem zestawienie, co kiedy kupiłem i ile dni już to mam, wyszło w totalu, że mam naliczone 2630 bronio-dni, czyli nieco ponad 7 lat.
Badania odcisków palców okazało się bezużyteczne. Nikt nie odpowie w tej sprawie?Polowanie na dzika miało miejsce w połowie stycznia tego roku, na ogrodzonej uprawie leśnej w okolicy wsi Studzieńczyna (gm. Janów). Na widok strażników leśnych z Nadleśnictwa Czarna Białostocka, trzech myśliwych zaczęło uciekać. Jeden porzucił broń, która nie była nigdzie sprawie powiadomiono policję, która ustaliła uczestników polowania. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że wśród nich jest emerytowany szef sokólskiej drogówki, zasłużony, wieloletni myśliwy, były prezes jednego z kół łowieckich, odznaczony Złotym Medalem Zasługi Łowieckiej. To także wieloletni honorowy krwiodawca, członek zarządu podlaskiego oddziału okręgowego PCK. A także były sokólski radny i przewodniczący rady miejskiej oraz kandydat na burmistrza Sokółki w ostatnich wyborach. Ostatnio pracował jako w Puszczy Augustowskiej. Mężczyzna zakładał wnyki na dziki, jelenie i łosie (zdjęcia)Początkowo, dochodzenie prowadzone było w kierunku kłusownictwa. Okazało się jednak, że osoba, w której samochodzie znaleziono tuszę zabitego dzika, miała uprawnienia do polowania. Ponieważ mężczyzna nie dopełnił jednak formalności związanych z pozyskaniem tuszy dzika, usłyszał zarzut z ustawy Prawo łowieckie. Tylko on. - Przestępstwo to jest zagrożone karą pozbawienia wolności do jednego roku - mówi Anna Milewska, zastępca Prokuratora Rejonowego Białystok-Północ. Nie chodzi jednak o byłego policjanta. Na razie śledczy nie postawili zarzutów nikomu więcej. Wciąż nie wyjaśniona jest kwestia broni palnej. Nie dość, że była niezarejestrowana, to jeszcze jeden z uczestników nie miał pozwolenia na broń. Kto jej używał? Po ponad pół roku od zdarzenia, wciąż nie ma odpowiedzi. Mimo, że prokuratura zasięgnęła szeregu opinii biegłych z zakresu traseologii i balistyki. Sprawdzane były też odciski Szczebra. Bezczelny kłusownik zatrzymany. Zwierzęta mogą bezpiecznie migrować (zdjęcia)- Prokurator ostatecznie odstąpił od badań daktyloskopijnych. Ustalono, że na broni znajdują się odciski palców wielu osób. Ilość śladów DNA jest zbyt duża, aby badania mogły dać rzetelne wyniki - wyjaśnia prokurator Milewska. Śledczy muszą znaleźć inny sposób na ustalenie sprawcy, któremu za nielegalne posiadanie broni grozi nawet 8 lat więzienia. Czy pozostanie bezkarny? Niekoniecznie. Prokuratura będzie szukać innych źródeł informacji, w tym zeznań świadków. Śledztwo jest w przekazano białostockiej jednostce, gdyż sokólska policja i prokuratura wyłączyła się z prowadzenia postępowania, aby uniknąć podejrzeń o brak to drugie, po dzikich wysypiskach, najczęstsze kategorie zagrożeń nanoszone na policyjną Krajową Mapę Zagrożeń Bezpieczeństwa w obszarze kompleksów leśnych w woj. podlaskim. W 2018 roku na mapę naniesiono 159 zgłoszeń, z których potwierdzonych zostało 31, a pięć też: Strzelanina w Sokółce. Policjant strzelał po próbie potrąceniaPolecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Teraz pasuje sprawdzić czemu dysza jest za krótka, być może jest krótsza sama w sobie (są chyba 3 wymiary dyszy do m4), może mieć inny dosyłacz lub zębatkę tłokową np. z opóźniaczem. Mogło też najprościej w świecie coś wpaść do samego gb (np fragment kulki) i blokuje to to pełny cykl dosyłacza, lub spężynka dosyłacza
pokaż komentarz Mentalność, cena, długo długo nic, przepisy @Medrawd: ... ani cena (samej broni) nie jest dramatem, ani wyrobienie pozwolenia szczególnym problemem - szczególnie że prawdopodobieństwo jego uzyskania to 99,9999999 % ... Polak woli nowego iFona czy Makbuka, bo to lans, bauns i dżizi ... a takim Glogiem nie przyszpanujesz w soszialach bo albo ci konto z automatu poleci, albo znajomi mają łby zjeban&e oczywistym faktem że - broń zabija - i lajka nie dadzą ¯\_(ツ)_/¯ udostępnij Link pokaż komentarz @RobertKowalski: nie mówię że egzamin i broń są jakieś strasznie drogie ale kolekcjonerka (żeby się nie użerać z PZSS [fanatyk wędkarstwa mode on] ) to ciągle 1150 do tego promesy i ostrzelanie się przed egzaminem i jednak trochę kasy idzie, a jest masa plotek że to trudno zdać (chyba głównie przez ochroniarzy którzy robią dopuszczenie po 20 razy i nie mogą zdać teorii). Potem jak już zdasz to ceny broni z racji "elitarności" i niskiego wolumenu mamy wyższe niż za granicą. To chyba ciągle trochę odstrasza. Główny problem w mentalności ale ceny nie pomagają, to chciałem powiedzieć. udostępnij Link pokaż komentarz @Medrawd: Mentalność - lata komuny i wmawiania, że tylko policja i przestępcy mają mieć broń. Nie jesteś z policji to jesteś przestępcą. Wmawianie, że broń jest czymś niebezpiecznym (broń raz do roku strzela sama itd). Przekonanie, że w razie ataku policjant magicznie pojawi się u twojego boku i Cię obroni. Cena - i tu podzielił bym na 2 części jako: cenę wejścia - zarówno duża inwestycja czasowa i jak pieniężna. Wydajesz 2x tyle ile kosztuje najtańszy nowy pistolet i masz dopiero pozwolenie i sejf. 2. Najtańszy nowy pistolet kosztuje ok 1800 zł co stanowi połowę średniej krajowej. Najtańszy nowy karabin AR to koszt ok 3 tyś. Długo długo nic - tu bym wstawił brak czasu i chęci do posiadania hobby. Łatwiej po pracy walnąć się przed TV i doczekać do kolacji niż wsiąść na rower, namalować coś czy poćwiczyć z ciężarkami/bronią. Przepisy - teraz jest źle ale nie ma tragedii. Biorąc pod uwagę tyko przepisy to o ile jesteś zdrowy na umyśle, w przeszłości nie robiłeś głupot to gratulacje - możesz mieć broń. Oczywiście mogło by być łatwiej z utrzymaniem pozwolenia i samą ścieżką aby je zdobyć. Dodatkowo jeśli weźmiesz pod uwagę, że za obronę konieczną będziesz siedział, albo twoje życie przez 3 lata będzie nie istniało tylko z tego powodu, że użyłeś broni palnej to chęci odchodzą. Dochodzi niepewność prawa: teraz MSWiA pracuję nad nową wersja ustawy o broni i amunicji, która jest wbrew przepisom tajna. Mając na uwadze poprzednie poczynania MSWiA można się domyślać, że nie będzie to nic dobrego dla strzelców. Więc inwestując czas i pieniądze może się okazać, że za rok twoje zabawki za 30 tyś, szkolenia, które robiłeś będą gówno masz dużą kolekcję broni powojskowej? .... o jak mi przykro teraz jest nic nie warta bo jest zakaz handlu tą bronią, albo jeszcze lepiej musisz ją oddać bo staje się nielegalna... udostępnij Link pokaż komentarz Główny problem w mentalności ale ceny nie pomagają, to chciałem powiedzieć. @Medrawd: ... ja obserwując otoczenie stwierdzam że chodzi wyłącznie o mentalność, nieznajomość historii i długie lata prania mózgów periodykami typu Newsweek... Najlepszy tekst jaki kiedyś usłyszałem od znajomego - Marlenka prosiła mnie, żebym ci powiedział że jak do nas przychodzisz żebyś nie przynosił broni bo my mamy dzieci, a to jest odpowiedzialność za ich bezpieczeństwo ( ͡° ͜ʖ ͡°) ... kurw&a kurtyna ¯\_(ツ)_/¯ źródło: udostępnij Link pokaż komentarz @RobertKowalski: Polak woli nowego iFona czy Makbuka, bo to lans, bauns i dżizi ... a takim Glogiem nie przyszpanujesz w soszialach bo albo ci konto z automatu poleci, albo znajomi mają łby zjeban&e oczywistym faktem że - broń zabija - i lajka nie dadzą ¯_(ツ)_/¯ no fejsbuka czy insta nie można wrzucić zdjęci broni? 11 milionów obrazków... nie rozumiem jak można powiązać to że ktoś nie kupuje broni tylko nowy telefon i uznać to za jakaś znaczącą przyczynę zjawiska małej ilości broni w Polsce. To że nie lubisz mediów społecznościowych (a mimo to i tak jestes na wykopie) nie znaczy że są one winne za całe zło świata (jeżeli można uznać sytuację której mowa za złą) Mentalność - lata komuny i wmawiania, że tylko policja i przestępcy mają mieć broń. Nie jesteś z policji to jesteś przestępcą. Wmawianie, że broń jest czymś niebezpiecznym (broń raz do roku strzela sama itd). Przekonanie, że w razie ataku policjant magicznie pojawi się u twojego boku i Cię obroni. @zielonyzbyszek: nie wychowałem się w komunie a nie czuję potrzeby posiadania broni, nie uważam aby w jakikolwiek sposób broń sama z siebie wystrzeliła. jakoś ciężko jest mi zobaczyć powiązanie pomiędzy komunizmem a posiadaniem broni. nigdy nikt mnie nie napadł ani żaden z moich znajomych. nie mam przekonania ze policjant zjawi się jak będzie potrzebny bo rzadko kiedy w ogóle widzę policję. Piszesz jakby broń była potrzebna, trzeba było ja mieć i nosić ze sobą a w Polsce pawie nikt tak nie robi i jakoś ludzie żyją. Tworzysz jakiś fantastyczny obraz rzeczywistości. udostępnij Link pokaż komentarz @Medrawd: Bardziej pewnie zwyczajny brak potrzeby. Utrudnienia w postaci zezwoleń kolekcjonerskich/sportowych są, ale już nie ma w nich uznaniowości, więc jeżeli ktoś ma czas i pieniądze, to może w Polsce posiadać broń. udostępnij Link pokaż komentarz Polak woli nowego iFona czy Makbuka, bo to lans, bauns i dżizi ... a takim Glogiem nie przyszpanujesz w soszialach @RobertKowalski: Fachowca to aż miło poczytać. Rzetelna i wnikliwa analiza problemu. To jest właśnie główny powód dla którego Polacy nie kupują broni. Nawet nie wiem czy nie jedyny. udostępnij Link pokaż komentarz Fachowca to aż miło poczytać. Rzetelna i wnikliwa analiza problemu. To jest właśnie główny powód dla którego Polacy nie kupują broni. Nawet nie wiem czy nie jedyny. @ZygmnuntIgthorn: ... piszę co widzę w około siebie i jak znajomi reagują na fakt mojego posiadania... cytując klasyka - to jest dramat, kurw&a... udostępnij Link pokaż komentarz piszę co widzę w około siebie i jak znajomi reagują na fakt mojego posiadania @RobertKowalski: No tak, to rzeczywiście upoważnia Cię do wyciągania wniosków z dupy. Kurde, przeczytałem ten artykuł i się dowiaduję, że nawet posiadacze broni nie są czyści ideologicznie. Oni mają tę broń dla zabawy i rekreacji. (╯°□°)╯︵ ┻━┻ Widać to nawet w polskim środowisku strzeleckim, którego wielu członków traktuje posiadanie broni wyłącznie jako rozrywkę i sposób spędzenia wolnego czasu. No jak tak można w ogóle? ( ͡° ͜ʖ ͡°) udostępnij Link pokaż komentarz Najlepszy tekst jaki kiedyś usłyszałem od znajomego - Marlenka prosiła mnie, żebym ci powiedział że jak do nas przychodzisz żebyś nie przynosił broni bo my mamy dzieci, a to jest odpowiedzialność za ich bezpieczeństwo ( ͡° ͜ʖ ͡°) @RobertKowalski: no tak bo odłożysz pistolet na stoliku dzieci go chwycą i się nim będą bawić, albo lepiej, że ty będziesz ganiał te dzieci z pistoletem. Wiadomo broń strzela raz do roku a co jak postanowi strzelić przy obecności dzieci? udostępnij Link pokaż komentarz @RobertKowalski: Właśnie oczywisty fakt to taki, że broń zabija i jak się go będzie negować to nic dobrego z tego nie wyniknie. Jak się ma broń to trzeba sobie uświadomić, że to narzędzie do zabijania. Wolałbym żeby było jedno pozwolenie na broń i już a nie rozmawiam z kimś ten to kolekcjonuje tylko, ten to do papieru strzela sportowo. A tak to każdy unika odpowiedzialności. udostępnij Link pokaż komentarz @zielonyzbyszek: nie wychowałem się w komunie a nie czuję potrzeby posiadania broni, nie uważam aby w jakikolwiek sposób broń sama z siebie wystrzeliła. A ja się wychowałem u schyłku komuny i oglądałem w TV jak mur berliński padał (nie powiem żebym rozumiał co wtedy widziałem). Za komuny nawet wiatrówki nie mogłeś mieć bo bali się, że ludzie poprzerabiają na KBKSy i będą strzelać do bała się ludu!(jak komunistyczna władza robotnicza dbająca o chłopa i robotnika ma bać się chłopa i robotnika. Chyba coś tu jest nie tak). A lata 90-te to przestępczość zorganizowana więc to też utrwalało niekorzystny wizerunek broni. Broń w czasach komuny i w patach 90 tych mogłeś wtedy mieć tylko jak znałeś odpowiednich ludzi więc też się źle kojarzyła. Mój tato nie widzi w broni wartości sportowych czy rekreacyjnych - widzi narzędzie do zabijania i siania terroru. Mimo, że mam pozwolenie i z tej broni strzelał i się dobrze bawił. jakoś ciężko jest mi zobaczyć powiązanie pomiędzy komunizmem a posiadaniem broni. Serio nie widzisz tego? Państwa zachodu są w kolorze ciemno niebieskim. Państwa byłego ZSRR jasno niebieskim. Państwa w których obecnie jest komunizm jak Chiny, biedne państwa Afryki i uwaga Polska :))) są zaznaczone na najjaśniejszy niebieski. Ja tu jestem w stanie dostrzec związek..... nigdy nikt mnie nie napadł ani żaden z moich znajomych. nie mam przekonania ze policjant zjawi się jak będzie potrzebny bo rzadko kiedy w ogóle widzę policję. Mnie raz okradziono. Nigdy nie dostałem w ryj. Moich znajomych za czasów studenckich kilka razy pobito czy okradziono. Mimo tego uważam, że w Polsce jest bezpiecznie. Tylko ja mam świadomość, że jeśli zdarzy się sytuacja, w której ktoś będzie chciał mi zrobić krzywdę to mogę liczyć tylko na siebie. Rozmawiałem ze znajomymi i oni mają takie przekonanie, że policja ich ochroni, że po co nam nowoczesne wojsko skoro amerykanie nas obronią. Piszesz jakby broń była potrzebna, trzeba było ja mieć i nosić ze sobą a w Polsce pawie nikt tak nie robi i jakoś ludzie żyją. Tak, uważam, że broń w Polsce jest potrzebna. Tak jak gaśnica czy apteczka w samochodzie. Nigdy jej nie użyłem a wożę ją ze sobą cały czas. Po co mi to? Umiejętność posługiwania się bronią też wg mnie jest ważna, tak jak umiejętność założenia stazy czy prawidłowego użycia tej gaśnicy. A co do noszenia broni to spytaj ludzi, którzy jednak musieli jej użyć. Czy w tamtej chwili woleli by jej nie mieć. Tworzysz jakiś fantastyczny obraz rzeczywistości. Można żyć w cukierkowej rzeczywistości i przeżyć tak życie do końca. A może się zdarzyć, że coś się posypie i nie będzie tak różowo. Nie musisz czuć potrzeby posiadania broni, tak jak nie musisz czuć potrzeby posiadania samochodu. To nie znaczy, że powinieneś zabraniać posiadania tych rzeczy innym. @Painting-colors-in-the-dark: udostępnij Link pokaż komentarz Wolałbym żeby było jedno pozwolenie na broń i już a nie rozmawiam z kimś ten to kolekcjonuje tylko, ten to do papieru strzela sportowo. A tak to każdy unika odpowiedzialności. @FFFFUUUU: ... mogę tylko powiedzieć ... pokaż spoiler ... xDDDDDD udostępnij Link pokaż komentarz @RobertKowalski: chwila moment, czy ty sugerujesz, że ktoś ma mieć jakieś wątpliwości by zabronić "znajomemu" włażenia do swojego domu z bronią? Może narysuję. menelzulicy < znajomy < kolega < przyjaciel < rodzina. walasz się gdzieś tam na dnie wykresu zaufania i jeszcze pierd%$^ jak potłuczony. no poje%^$, wszędzie poje$by. ( ͡° ͜ʖ ͡°) udostępnij Link pokaż komentarz @zielonyzbyszek: To jest główny powód. Po co skoro przewozić nie można bez sportowej a że sportową licencja jest trochę zachodu. Jak już masz to bardziej się czujesz osaczony jak by państwo cię obserwowało bo trzeba zrobić wpis w policji i wizyty. Dodatkowo za użycie nawet w obronie można kogoś oskarżyć. Po prostu to wina państwa że z wielu punktów widzenia się nie opłaca inwestować parę tysięcy jak się nie jest fanem broni a chce się mieć tylko do obrony. udostępnij Link pokaż komentarz @Medrawd: Mentalność ... Tak. Cena, na pewno nie. Przyzwoity karabin używany można kupić już za około 1500zł, pistolet w okolicach 1000zł. Na coś lepszego wydamy że 3 tys. Czyli jak ktoś trafnie napisał, tyle co na telefon komórkowy. Przepisy? O jakich przepisach piszesz? udostępnij Link pokaż komentarz Potem jak już zdasz to ceny broni z racji "elitarności" i niskiego wolumenu mamy wyższe niż za granicą. @Medrawd: Ceny mamy wyższe, ale różnica to max 10%. Taki przykładowy najpopularniejszy glock 17 w USA kupisz za około 650$, a w Polsce za około 2700zł. Wiadomo, że im bardziej egzotyczna broń tym cena wyższa. udostępnij Link pokaż komentarz @RobertKowalski: chwila moment, czy ty sugerujesz, że ktoś ma mieć jakieś wątpliwości by zabronić "znajomemu" włażenia do swojego domu z bronią? Może narysuję. menelzulicy < znajomy < kolega < przyjaciel < rodzina. walasz się gdzieś tam na dnie wykresu zaufania i jeszcze pierd%$^ jak potłuczony. no poje%^$, wszędzie poje$by. ( ͡° ͜ʖ ͡°) @jakucam: Jak najbardziej miał prawo poprosić go o to. W końcu to jego dom. Tylko powód był absurdalny. udostępnij Link pokaż komentarz Państwa zachodu są w kolorze ciemno niebieskim. Jak widać na mapie, Wielka Brytania najwyraźniej leży na wschodzie... Państwa byłego ZSRR jasno niebieskim. Jak widać z mapy, dzisiejsza Rosja nie należała do Związku Radzieckiego. Państwa w których obecnie jest komunizm jak ... Japonia, Singapur i Wielka Brytania ... są zaznaczone na najjaśniejszy niebieski. @zielonyzbyszek: Sorry, ale widzisz to, co chcesz zobaczyć, i dobierasz fakty do tezy. udostępnij Link pokaż komentarz @FFFFUUUU: jeśli dla ciebie broń kojarzy się głównie z zabijaniem to pozdro xD większość osób robiących pozwolenie na broń, robi je po to żeby móc się bronić czy postrzelać rekreacyjnie a nie żeby odj#!@ć sąsiada bo znowu zajął miejsce parkingowe udostępnij Link pokaż komentarz @Medrawd ja bym nawet cenę dał na pierwsze miejsce. Większość ludzi nie stac czy to na broń i papierologie czy na to by poświęcić takiemu hobby trochę czasu bo kredyty się same nie splaca.. Jest mnóstwo i tańszych hobby i takich które można praktykować w domu albo bez większych ceregieli. udostępnij Link pokaż komentarz @Medrawd: prawo, nie mentalność. Zrobienie pozwolenia jest skomplikowane i długotrwałe. Pozwolenie na broń myśliwską zajęło mi roku, trzeba dołączyć do koła i od tego momentu staż, kurs, formalności, egzaminy i kolejne sprawy formalne. udostępnij Link pokaż komentarz @zielonyzbyszek: Powód jak najbardziej zrozumiały. Przychodzi do ciebie jakiś gość z bronią, w zasadzie nie wiesz po co ją wziął, gdy chcesz tylko się spotkać i porozmawiać. Żona i dzieci czują się zaniepokojeni, ty zresztą też. Jeszcze się pokłócicie i nawet gość będzie miał obawy przed podniesieniem głosu lub wyproszeniem z domu takiego typa z bronią. Przecież gdyby sobie trzymał broń w domu, to nikt by nie używał ostracyzmu w stosunku do niego. Policjanci jakoś mają znajomych, także niepolicjantów, ale skoro ktoś przychodzi do innych domów, czyli z założenia miejsca gdzie ktoś ma się czuć bezpiecznie z bronią i każdy domownik o tym wie, to ja się nie dziwię obawom udostępnij Link pokaż komentarz że to narzędzie do zabijania. @FFFFUUUU: nie, to jest narzędzie do obrony albo do dziurawienia papieru dla rozrywki :) Nożem możesz też kogoś zabić, albo posmarować masło, samochodem możesz pojechać po bułki, ścigać sieę na torze, albo popełnić zamach wjeżdżając w tłum... udostępnij Link pokaż komentarz @maradero: z licencją kolekcjonerską broni nie możesz NOSIĆ, przenosić już możesz, różnica jest w stanie załadowania, broń noszona ma podpięty załadowany magazynek, przenoszona jest rozładowana. udostępnij Link pokaż komentarz w zasadzie nie wiesz po co ją wziął, gdy chcesz tylko się spotkać i porozmawiać. Żona i dzieci czują się zaniepokojeni, ty zresztą też. @Reretos: to jest skutek narodowej hoplofobii. Przyniósł broń, bo mógł, po co wziął? A po co nosisz portfel, czy wozisz gaśnicę w samochodzie? udostępnij Link pokaż komentarz @Vein: Ale samochody nie zostały zaprojektowane do zamachów, broń powstała do tego żeby zabijać. Sam interesuję się bronią wiele lat i dziwi mnie takie naiwne podejście. Jasne, że nie po to robi się pozwolenie na broń ale do czego jest broń trzeba się przed samym sobą przyznać. udostępnij Link pokaż komentarz @RobertKowalski: interesując się zrobienie pozwolenia na broń zawsze natykam się na pewien problem, rzekomo trzeba udokumentować potrzebę posiadania broni oraz realnego zagrożenia życia lub zdrowia, jak ominąć ten zapis? udostępnij Link pokaż komentarz @Vein: Tak samo traktuję broń palną jakby mi ktoś przyniósł np. nóż bojowy do domu i nie, nie noszę portfela gdy idę np. do lasu lub na krótki spacer i wiem, że mi się nie przyda udostępnij Link pokaż komentarz @zielonyzbyszek: no tak... bo wszyscy maja takie hobby jak ty @komio: Nie, nie wszyscy. Niektórzy chodzą po górach czy jeżdżą na rowerze. A niektórzy sklejają modele. I w sumie najniebezpieczniejsze okazało się jazda na rowerze. W ciągu ostatnich 5 lat 3 moich znajomków połamało się i to solidnie. udostępnij Link pokaż komentarz @zielonyzbyszek: Powód jak najbardziej zrozumiały. Przychodzi do ciebie jakiś gość z bronią, w zasadzie nie wiesz po co ją wziął, gdy chcesz tylko się spotkać i porozmawiać. A koleś akurat wracał ze strzelnicy i zajechał bo zaprosiłeś. Nie jakiś gość tylko twój kolega, gdzie wiesz, że ma pozwolenie. Żona i dzieci czują się zaniepokojeni, ty zresztą też. Jeszcze się pokłócicie i nawet gość będzie miał obawy przed podniesieniem głosu lub wyproszeniem z domu takiego typa z bronią. Żona może czuć się zaniepokojona bo nie zna broni. Dzieci mają to w dupie. W większości przypadków broń jest na tyle dobrze ukryta, że nie będziesz wiedział czy ktoś ją ma czy nie. (albo będziesz ją miał na dupie albo w jakiejś niewiele mówiącej torbie czy plecaku). Jeśli faktycznie uważasz, że podczas kłótni dobrze jest wyjąć broń do podkreślenia swojego argumentu to gratulacje, własnie udowadniasz, że nie powinieneś jej mieć. I w taki sposób straciłbyś pozwolenie. Przecież gdyby sobie trzymał broń w domu, to nikt by nie używał ostracyzmu w stosunku do niego. Policjanci jakoś mają znajomych, także niepolicjantów, ale skoro ktoś przychodzi do innych domów, czyli z założenia miejsca gdzie ktoś ma się czuć bezpiecznie z bronią i każdy domownik o tym wie, to ja się nie dziwię obawom Tego nie rozumiem. Załóżmy, że mam broń i załóżmy, że zapraszam do mnie znajomych. Po co mam wyciągać ją z sejfu. I teraz w drugą stronę. Załóżmy, że ktoś mnie zaprasza - po co mam brać do niego broń? To jest bez sensu. @Reretos: No i tak wygląda wyprany w komunie mózg. Nikt nie lata z kutasem na wierzchu, nikt nie lata z bronią na broń długą: mieszkam koło wody i większość rybaków wygląda jak strzelcy a większość strzelców wygląda jak rybacy.... takie coś. Nikt nie chce się chwalić i błyszczeć zabawkami ze względu na podwyższenie ryzyka napadu i konsekwencji z tym związanych. udostępnij Link pokaż komentarz @zielonyzbyszek: Jakoś latał skoro znajomy i jego rodzina doskonale wiedzieli, że do ich domu przynosi broń. Zresztą o jakim komunizmie mówisz? Nigdy nawet przez chwilę nie byłem w komunistycznym państwie/ udostępnij Link pokaż komentarz Państwa zachodu są w kolorze ciemno niebieskim. Jak widać na mapie, Wielka Brytania najwyraźniej leży na wschodzie... W Wielkiej Brytanii rządzą teraz socjaliści, którzy chcą teraz noże zabronić. U nich broń jest zabroniona do noszenia, nie możesz mieć w ogóle broni krótkiej i półautomatów. A i tak mają 5x więcej broni od nas. Serio. U nas jest wskaźnik 1szt na 100 osób, u nich 5szt na 100 osób. Państwa byłego ZSRR jasno niebieskim. Jak widać z mapy, dzisiejsza Rosja nie należała do Związku Radzieckiego. W Rosji masz część europejską i azjatycką kolonię, która znacznie podbija ten wskaźnik (liczba strzelb i sztucerów w dziczy podbija wskaźnik) Po upadku komuny ludzie też zainteresowali się bronią jak poluźniono dostęp. Rosja w tym związku była okupantem a nie okupowanym a to też różnica. Państwa w których obecnie jest komunizm jak ... Japonia, Singapur i Wielka Brytania ... są zaznaczone na najjaśniejszy niebieski. Wymieniłem inne państwa, więc sam dobierasz fakty do tezy. Japonia - po 2 wojnie, kategoryczny zakaz posiadania broni- kara śmierci za posiadanie. Japonia była podbita i zakaz utrzymano do teraz. Mimo tego, że u nas wolno a u nich nie to i tak znajdują się w tym samym kolorze co my. Singapur - miasto-państwo istniejące 60 lat. no proszę Cię. Wielką Brytanie już opisałem. Sorry, ale widzisz to, co chcesz zobaczyć, i dobierasz fakty do tezy. @RandomowyMirek: To ja wezmę Chiny, Koreę, Ukrainę, Białoruś jako kraje komunistyczne i z byłego ZSRR. Kraje, które ty wymieniłeś mają inne uwarunkowania polityczne i inne powody rozbrojenia. Nie każdy kraj, który nie ma broni jest komunistyczny , ale każdy komunistyczny kraj nie ma broni. udostępnij Link pokaż komentarz @Reretos: Masz zdolność przyszłowidzenia, że wiesz, że portfel się nie przyda? Telefonu tez nie bierzesz? A buty chociaż zakładasz, czy bieliznę? Niektórzy tak traktują broń, jak część codziennego ekwipunku, jak garderobę. Ja praktycznie zawsze mam ze sobą laptop, narzędzie jak każde inne. udostępnij Link pokaż komentarz @Vein: Tak wiem, że jak idę do miejsca, gdzie nie ma nawet sklepu to mi się portfel nie przyda. Telefonu tez nie bierzesz? A buty chociaż zakładasz, czy bieliznę? Biorę i zakładam. Ja praktycznie zawsze mam ze sobą laptop, narzędzie jak każde inne. Laptop w przeciwieństwie do broni nie służy do robienia krzywdy innym. Co to za różnica, czy go bierzesz czy nie? udostępnij Link pokaż komentarz Jakoś latał skoro znajomy i jego rodzina doskonale wiedzieli, że do ich domu przynosi broń. Zresztą o jakim komunizmie mówisz? Nigdy nawet przez chwilę nie byłem w komunistycznym państwie/ @Reretos: No i został poproszony aby tego nie robić. Widoczne słabo ją ukrywał lub się pochwalił. Rozumiem, że podczas tych wizyt wyciągnął giwerę i położył ją na stoliku obok kawy? Czy jednak miał ją w kaburze czy torbie? Od 45 do lat 90-tych ludzie żyli w Polsce w komunizmie. To, że ty nie żyłeś w nim to nie znaczy, że nie zostałeś wychowany wg jego przekonań. W końcu rodzice Cie wychowywali, którzy mieli wbite w głowy pewne wzorce i zachowania itd. Np mój tato uważa broń za coś złego, za coś czego nie powinien mieć cywil. Ludzie ją mają, jeżdżą z nią, przechowują i nic się nie dzieje. Zabrałem tatę na strzelnicę dobrze się bawiliśmy a jednak zdania nie zmienił. udostępnij Link pokaż komentarz @Reretos: broń służy do obrony, tak jak gaśnica w samochodzie czy domu, do gaszenia pożaru, laptopem mogę kogoś też p?$$$!@nąć przez łeb i zabić, szczególnie, że mam magnezową obudowę. udostępnij Link pokaż komentarz @zielonyzbyszek: Nie wiem gdzie ją miał, w każdym razie prawie na pewno nosił ją ze sobą do domu kolegi i kolega wraz z rodziną czuli się nieswojo. Może temu gościowi tylko się wydaje, że w oczach innych jest przykładem spokoju i bezpieczeństwa. Nigdy z rodzicami nie rozmawiałem na temat broni, próbujesz tworzyć personalne argumenty, które w ogóle nie mają sensu. Nawet w USA ludzie zwykle nie noszą sobie broni gdy idą pograć w ping ponga. To nie chodzi nawet o to, że ktoś jest niezrównoważony psychicznie i zaraz wystrzela pół szkoły, a o zwyczajny dyskomfort, gdy nawet w swoim domu nie może postawić się w roli rządzącego. Boi się np. wyprosić osobę z bronią, bo w razie awantury on zawsze będzie stał na przegranej pozycji. Z tego samego powodu ludzie zwłaszcza ci słabsi w ogóle unikają zapraszania nieznajomych do domu, mimo że w większości nic im się nie stanie. Podobne obawy miałbym, gdyby np. Rosja przeniosła sporą część swoich wojsk lub nawet broni atomowej do Obwodu Kaliningradzkiego, nawet jeśli nie zamierzałaby tego użyć lub twierdziłaby, że czuje się zagrożona. udostępnij Link pokaż komentarz @iErdo: Można się bronić wszystkim czym masz pod ręką, nawet jak nie masz uprawnień do posiadania broni. W praktyce bywa z tym różnie. @Vein: No możesz kogoś zabić laptopem, zgadzam się. Tylko, że on nie do tego służy. Obecnego postępu w ogóle nie byłoby, gdyby nie komputery. Broń służy do ranienia innych ewentualnie do grożenia, że się kogoś zrani/zabije. Nie ma zbyt wielu innych zastosowań. Jak się uprzesz to i gołą dłonią możesz kogoś zabić. udostępnij Link pokaż komentarz @Reretos: argumenty hoplofoba :) W moich rękach broń służy do obrony, obrona może się skończyć nawet śmiercią atakującego, deal with it. Będę nosił broń jak będę chciał, możesz obok mnie przechodzić w sklepie i nawet nie będziesz o tym wiedział. udostępnij Link pokaż komentarz @Vein: No sorry, ale twoje argumenty to poziom mniej więcej "-potrzebuję zamrażalki, aby lepiej konserwować żywność -wystaw sobie za okno też jest zimno, hłe hłe" udostępnij Link pokaż komentarz @zielonyzbyszek: Nie wiem gdzie ją miał, w każdym razie prawie na pewno nosił ją ze sobą do domu kolegi i kolega wraz z rodziną czuli się nieswojo. Może temu gościowi tylko się wydaje, że w oczach innych jest przykładem spokoju i bezpieczeństwa. Możliwe. Dla niego mogło to być po prostu normalne, że nosi broń i tyle. Nigdy z rodzicami nie rozmawiałem na temat broni, próbujesz tworzyć personalne argumenty, które w ogóle nie mają sensu. Nawet w USA ludzie zwykle nie noszą sobie broni gdy idą pograć w ping ponga. Sam wyciągnąłeś fakt, że jesteś z pokolenia, które nie żyło w komunie, a ja Ci próbuje udowodnić, że nawet jak jesteś z roku 2000+ to nadal możesz nosić ślady/skrzywienia komunizmu nawet nie wiedząc o tym. Ja wychowałem się pod koniec komuny + lata 90-te i mniej więcej pamiętam co się wtedy działo. To nie chodzi nawet o to, że ktoś jest niezrównoważony psychicznie i zaraz wystrzela pół szkoły, a o zwyczajny dyskomfort, gdy nawet w swoim domu nie może postawić się w roli rządzącego. Twój dom twoja twierdza. Zrozumiałe. Spotykam się z ludźmi noszącymi broń na strzelnicy i po strzelnicy. Dla ludzi ostrzelanych pistolet to tylko przedmiot. Nie nadają mu jakichś mitycznych właściwości. Osoba nie obyta z bronią może odczuwać dyskomfort. To zrozumiałe, dodatkowo lata indoktrynacji anty-broniowej robią swoje. Posiadanie broni otwiera okienko przez które patrzysz na świat troszkę inaczej. A jeśli ktoś czuje się zagrożony, że jego dobry znajomy przyszedł do niego i ma na pasku broń bo wiesz, że nosi...no cóż. Ja to traktuje jak bym jeździł z narzędziem, z młotkiem czy nożyczkami czy multitoolem. Sprzętem a nie mityczną bronią. Boi się np. wyprosić osobę z bronią, bo w razie awantury on zawsze będzie stał na przegranej pozycji. Z tego samego powodu ludzie zwłaszcza ci słabsi w ogóle unikają zapraszania nieznajomych do domu, mimo że w większości nic im się nie stanie. Tu ja widzę, że bardziej u Ciebie chodzi o pozycję siły a nie o broń. Załóżmy, że zaprosiłeś kolegę na grila. I faktycznie przyszedł z bronią. Myślisz, że zaryzykuje awanturę? Myślisz, że zaryzykuje picie piwa? Zakładasz broń = zakładasz kaganiec. Bez broni wolno Ci o wiele więcej. Z bronią musisz się pilnować. Myślę, że w razie awantury osoba z bronią wolała by się wycofać unikając konfrontacji i ewentualnych problemów. Bez broni w skrajnym przypadku dacie sobie po mordzie, przyjedzie policja i tyle. Z bronią doprowadzając do bójki to skala skacze dużo dużo wyżej. Nie masz już bójki tylko bójkę z niebezpiecznym narzędziem, atak z niebezpiecznym narzędziem, narażenie osób trzecich na utratę życia i zdrowia. To osoba z bronią bardziej będzie się bała awantury niż osoba bez broni. - o wiele poważniejsze konsekwencje. Podobne obawy miałbym, gdyby np. Rosja przeniosła sporą część swoich wojsk lub nawet broni atomowej do Obwodu Kaliningradzkiego, nawet jeśli nie zamierzałaby tego użyć lub twierdziłaby, że czuje się zagrożona. A jak myślisz ilu twoich sąsiadów ma broń? Ja mieszkam w bloku 500 ludzi. Wg statystyki 1 na 100 ma broń. Czy powinieneś się czuć z tego powodu zagrożony? @Reretos: Dla osoby noszącej jest to normalne i może nie zdawać sobie sprawy z tego, że ktoś może mieć jakieś problemy z tym. Rozumiem, że zapraszając kogoś możesz sobie nie życzyć żeby przyszła z bronią czy np w szpilkach (bo Ci poniszczy parkiet). I albo to uszanujesz i przyjdziesz albo nie idziesz. Pewnie ta osoba po zwróceniu mu uwagi zastosowała się do tego. udostępnij Link pokaż komentarz @RobertKowalski: interesując się zrobienie pozwolenia na broń zawsze natykam się na pewien problem, rzekomo trzeba udokumentować potrzebę posiadania broni oraz realnego zagrożenia życia lub zdrowia, jak ominąć ten zapis? @iErdo: trzeba udokumentować potrzebę posiadania broni LUB realnego zagrożenia życia lub zdrowia. Potrzebą posiadania broni jest np: -strzelectwo sportowe -myślistwo -kolekcjonerstwo Realne zagrożenia życia potrzebne jest tylko przy pozwoleniu do celów ochrony osobistej. Nie omijasz tego zapisu. Po prostu zapisujesz się do klubu sportowego/myśliwskiego/kolekcjonerskiego i masz już ważny podwód by posiadać broń. Tylko tyle i aż tyle. Jak Cie to interesuje to przejdź się na strzelnice kilka razy i jak będzie Ci to pasowało to zapytaj ich o klub i tyle. udostępnij Link pokaż komentarz @zielonyzbyszek: Jeszcze raz z tym komunizmem, zwyczajnie nie trafiłeś. Jesteś sporym przeciwnikiem komunistycznych wartości, różnię się od komunistów pod prawie każdym względem. Propaganda w szkołach jest ostra(nie mówię to o broni) i częściowo do mnie trafiła, ale w większości już się z niej otrząsnąłem. Swoje poglądy biorę ze swoich rozmyślań o świecie i analizowania argumentów cudzych np. z książek czy jakichś dyskusji. Zresztą nawet w przypadku posiadania broni nie jestem ani zwolennikiem, ani przeciwnikiem, bo jest to zgodne z moimi przekonaniami, jednak z drugiej strony nie widzę zbawiennego wpływu broni na bezpieczeństwo itp. Zresztą nawet gdyby ustalić prawo do posiadania broni, to pewnie musiałoby się gdzieś kończyć. Sami zwolennicy już gdzieś widzą kres, niektórzy nie chcą broni samopowtarzalnej, inni proponują zakazanie dopiero np. zaminowania sobie działki minami przeciwpiechotnymi. Jest tylko jedna konsekwentna grupa anarchistów, którzy chcą zezwolić nawet na posiadanie czołgów. Tak, jasne że chodzi mi o pozycję siły, od początku próbuję to podkreślić. W Polsce i w krajach gdzie broń ciężko zdobyć mają ją właśnie osoby szukające dominacji poprzez posiadanie i chodzenie z bronią. Dlatego udają, że są kolekcjonerami lub udają, że są sportowcami, czasami nawet mają pozwolenie na broń do ochrony osobistej. Zresztą to tylko odejście od tematu. Chodziło mi po prostu o to, że to niespotykane zaskoczenie tego kogoś jest dziwne. Ludzie mają różne poczucie bezpieczeństwa. Jedni czują się zagrożeni, gdy do nich podejdę zbyt blisko, a inni sami się przybliżają. Jedni się stresują jak jakiś niepewny typ przyjdzie im do domu, a inni nie przejmowaliby się gdyby siedział sobie z wycelowaną w nich bronią. Warto to rozumieć szczególnie gdy ma się broń, tymczasem większość takich osób zamiast próbować się dostosować do innych (bo jednak pewnie większość będzie się czuła źle), to jeszcze sobie szpanują bronią. udostępnij Link pokaż komentarz @zielonyzbyszek: Jeszcze raz z tym komunizmem, zwyczajnie nie trafiłeś. Jesteś sporym przeciwnikiem komunistycznych wartości, różnię się od komunistów pod prawie każdym względem. Tak jestem sporym przeciwnikiem komunizmu bo żyłem w nim, może jako dzieciak ale żyłem. Przez to wiem, że wartości socjalistyczne czy komunistyczne są mi dalekie. Niestety dużo ludzi teraz przechyla się w lewo (państwo da, państwo się zaopiekuje, mi się należy). Pokolenie 2000+ tego nie pamięta, wychowało się już w czasach względnego dobrobytu i takie idee socjalistyczne mogą wydawać się kuszące. Zwłaszcza, że są pompowane do główek z TV, telefonów i szkół. A wraz z tym idee totalnego rozbrojenia (bo państwo obroni). Tak, jasne że chodzi mi o pozycję siły, od początku próbuję to podkreślić. W Polsce i w krajach gdzie broń ciężko zdobyć mają ją właśnie osoby szukające dominacji poprzez posiadanie i chodzenie z bronią. Dlatego udają, że są kolekcjonerami lub udają, że są sportowcami, czasami nawet mają pozwolenie na broń do ochrony osobistej. Myślę, że na pewno jest część osób kompensujących sobie to i owo. Ale też jest dużo osób, które to po prostu fascynuje. Każdy pistolet czy karabin to maszyna. Niektóre rozwiązania są fascynujące. Lub które faktycznie startują sportowo, znam mnóstwo takich ludzi. Zresztą to tylko odejście od tematu. Chodziło mi po prostu o to, że to niespotykane zaskoczenie tego kogoś jest dziwne. Ludzie mają różne poczucie bezpieczeństwa. Jedni czują się zagrożeni, gdy do nich podejdę zbyt blisko, a inni sami się przybliżają. Jedni się stresują jak jakiś niepewny typ przyjdzie im do domu, a inni nie przejmowaliby się gdyby siedział sobie z wycelowaną w nich bronią. Warto to rozumieć szczególnie gdy ma się broń, tymczasem większość takich osób zamiast próbować się dostosować do innych (bo jednak pewnie większość będzie się czuła źle), to jeszcze sobie szpanują bronią. Z tym szpanowaniem to bym nie przesadzał. Tak jak pisałem pokazywanie broni może się skończyć bardzo źle dla strzelca. Myślę, że masz sporo sąsiadów, którzy mają broń i o tym nie wiesz, mijasz ludzi na ulicy i o tym nie wiesz itd. Kumpel strzelec spotkał typa w metrze, wiedział na co patrzeć więc widział, że typ ma broń. Uśmiechnął się, typ też się uśmiechnął i każdy poszedł w swoją stronę. Tak to zazwyczaj wygląda. @Reretos: udostępnij Link pokaż komentarz Piszesz jakby broń była potrzebna, trzeba było ja mieć i nosić ze sobą a w Polsce pawie nikt tak nie robi i jakoś ludzie żyją. @Painting-colors-in-the-dark zdziwiłbyś się ile osób z pozwoleniem chodzi z bronią. Sama ustawa wymaga tego aby nosić broń w sposób niewidoczny. udostępnij Link pokaż komentarz @Medrawd: @zielonyzbyszek: a ja się z Panami nie zgodzę, nie ma "długo długo nic", są 2 równie inne ważne czynniki: przepisy w PL nie można mieć broni do "od tak" tylko trzeba udawać że jest się sportowcem albo myśliwym, wielu ludzi by chciało ją mieć trochę jak samochód - w sejfie na wszelki wypadek, tymczasem prawo jest zrobione tak że robi nie potrzebnie pod górkę. W efekcie na broń decyduje są tylko ktoś dużo strzela - jak strzela mało/średnio to niejednokrotnie bardziej mu się opłaca strzelnica albo kupić wypasioną wiatrówkę jako namiastkę. mentalność państwa otóż nawet jeśli wyrobimy sobie broń i użyjemy do obrony na terenie domu to i tak chlew obsrany gównem będzie traktował Cie gorzej niż bandziora który idzie na włam z nielegalną klamką Generalnie przepisy robią niepotrzebnie pod górkę przez co broń mają tylko wytrwali zapaleńcy. udostępnij Link
Informację o zdarzeniu piotrkowska policja otrzymała ok. godz. 13. - 61-latek postrzelił się w głowę. Mogło dojść do wypadku podczas czyszczenia broni - informuje nas Dagmara Mościńska z komendy policji w Piotrkowie. - Na miejscu pracowali policjanci i prokurator. Wykonane zostały oględziny i zabezpieczono ślady.
Z pamiętników podchorążych. BROŃ RAZ DO ROKU ...Popularne przysłowie, że „każda broń raz do roku strzela sama” słyszeliśmy przez 4 lata oficerskiej szkoły niemal na każdym kroku. Późniejsze wojskowe życie potwierdziło w całej rozciągłości jego słuszność. Najszybciej o tym przekonał się podchorąży Jan Wołczyk, bo już na pierwszym roku studiów. Może nie do końca w takiej formie jak brzmi powiedzenie, ale jak zawsze podkreślał, miał dużo szczęścia, że tak się nie stało. Podchorąży był bardzo zafascynowany wszelką bronią, a szczególnie pistoletami. Uwielbiał strzelać, ale także poznawać poszczególne części, rozkładać, czyścić czy konserwować. Dlatego też, gdy dowódca plutonu wracający ze strzelnicy i spieszący się na odprawę, rzucił na łóżko kaburę z pistoletem z prośbą o wyczyszczenie, podchorąży Wołczyk był pierwszym, który się do niej dobrał. I pierwsze co zrobił po wyciągnięciu pistoletu z kabury, to odbezpieczył, przeładował (wprowadzając tym samym nabój do komory) i odłączył magazynek. Nie oddał strzału kontrolnego, ale zaczął celować do kolegów chodzących po pokoju. - Jasiu przestań, broń raz do roku strzela sama – koledzy jak tylko mogli schodzili mu z linii celowania i przestrzegali przed konsekwencjami – wiesz przecież, że z broni do ludzi nie wolno celować. Podchorąży Wołczyk jednak nie odpuszczał, tłumacząc, że przecież nie ma magazynka, to broń nie wystrzeli. Na dowód tego, że nie ma pocisku odciągnął z wielką energią zamek pistoletu. Pękaty, 9 mm pocisk z wypolerowaną mosiężną łuską poszybował pod sufit i koziołkując upadł na łóżko. Obok z pistoletem w dłoni padł blady podchorąży Jan Wołczyk. Nie zemdlał, ale długo nie mógł wydobyć z siebie żadnego słowa. - Właśnie miałem pociągnąć za spust jak do ciebie celowałem – wyznał później prosto w oczy koledze, z którym 5 lat uczył się w Technikum Hutniczym w Zawierciu – jak o tym pomyśle, to robi mi się słabo. Już nigdy, nigdy nie będę celował do ludzi. Nie tylko więcej nie celował, ale wręcz nie znosił, gdy ktoś inny próbował to robić. _______________________________________________________________ Zdjęcie z lewej: Podchorąży Jan Wołczyk podczas spartakiady szkół oficerskich w Dęblinie (1973 rok). Zdjęcie z prawej: Rok 1971. Poligon toruński - przygotowanie do strzelania z 85 mm armaty przeciwpancernej do ruchomej makiety czołgu – pocisk „czyszczą” starszy kapral podchorąży Jan Wołczyk (z prawej) oraz starszy kapral podchorąży Stanisław Zatwarnicki. Rok 1970. Zajęcia z taktyki – od prawej: podchorąży Jan Wołczyk, Zdzisław Choiński, Ryszard Rogoń, w mundurze dowódca plutonu ppor. Henryk Buryta, dalej podchorąży Jan Więcek, Tadeusz Szczerkowski, Jan Iwon, Stanisław Zatwarnicki i nieznany podchorąży. _________________________________________________________________________________________
Просмотр и загрузка Johny Dzielny Dzielnicowy профиля в Instagram, постов, фотографий, видео и видео без входа в систему
Nie ważne czy Blaser, Merkel, Krieghoff, czy CZ. Mało istotne, czy nowe, wymuskane cacko odebrane wprost od grawera, czy zabytkowa flinta po dziadku... Każda raz w roku strzela sama… Podobno! Jednak lepiej o tym pamiętać! Niektórzy myśliwi obchodzą się z bronią w sposób, budzący podejrzenia, że z bezpieczeństwem nie ma on wiele wspólnego. Pal licho, jeżeli takie wątpliwe praktyki myśliwy stosuje na polowaniu indywidualnym, najwyżej zrobi krzywdę sam sobie! Problem rodzi się dopiero, gdy delikwent, nauczony doświadczeniem, (a może jego brakiem ?!), nieskrępowany tańczy sambę z karabinem na polowaniu zbiorowym. Bo... Co powiedzieć koledze, który przed zbiórką z dumą prezentuje swojego Swara, machając nowym nabytkiem przed nosami ciekawskich kolegów, na linii strzału, stoi co prawda grupa innych, mniej zainteresowanych, no alee… wszędzie tłok, a pokazać trzeba! Co powiedzieć, gdy podczas przechodzenia na kolejne stanowisko flinta innego patrzy nam głęboko w oczy, a my, wcale nie mamy pewności czy jest rozładowana... Powiedzieć, owszem, można... Jednak czy ktoś nam zagwarantuje, że po zwrócenie uwagi nie oberwiemy kolbą między oczy? Gdy właściciel zbyt impulsywny, a my nazbyt nieśmiali możemy jedynie zaintonować w duchu pokorną modlitwę do Stwórcy. Jeśli tam w górze, mamy dobre notowania jest szansa, że wyjdziemy z tego cali, jednak co jeśli niesforna strzelba postrzeli kolegę obok? Co jeśli... Co jeśli w końcu ktoś postrzeli nas? Co jeśli przy niedostatku ostrożności to my kogoś postrzelimy? Co jeśli zabijemy człowieka? Co jeśli osierocimy dzieci? To pytanie pojawia się wielokrotnie. Co jeśli ZBYT CZĘSTO? Myślistwo nie jest “sportem niebezpiecznym”, tylko i wyłącznie wówczas, gdy do posługiwania się bronią podchodzimy w sposób odpowiedzialny i rozważny. Powinniśmy zawsze pamiętać, że kawałek metalu z drewnianą osadą nie jest zabawką. Strzelba jest narzędziem niosącym śmierć- nie bójmy się tego stwierdzenia, to fakt, niezaprzeczalny. Jesteśmy społeczeństwem, któremu odebrano powszechny dostęp do broni. Nie mamy prawa bronić swojego domostwa, nie możemy uczyć obchodzenia się z bronią naszych dzieci, nie powinniśmy oswajać ich ze sposobem jej użytkowania, ani zabierać ze sobą na polowania. Jednak… jeżeli my nie nauczymy ich, jak bezpiecznie obchodzić się z bronią, jak ją nosić, czyścić, transportować. Jeżeli nie wpoimy im, że należy przechowywać ją ZAWSZE rozładowaną i, że bezwzględnie, ZAWSZE należy sprawdzić czy jest nabita zanim zaczniemy cokolwiek z nią robić. ZAWSZE! Przed wstawieniem do szafy. ZAWSZE po wyjęciu z szafy czy futerału. ZAWSZE! Przed podaniem drugiemu i odbierając od pierwszego. ZAWSZE! Przed zbiórką i stąpając nocą po niepewnym gruncie. ZAWSZE przy wchodzeniu na ambonę czy przeskakiwaniu przez groblę. ZAWSZE! Ponieważ tak jest bezpieczniej! Jeżeli nie wpoimy dzieciom, że źle wykożystywana broń niesie śmierć, kreskówki i odpustowe pistolety na kulki nauczą je, że zawsze można wycelować w człowieka. Nauczą, że człowiek zastrzelony, po chwili wstaje, strzepuje z siebie pył i nadal się z nami bawi. Jeżeli nie nauczymy dzieci i innych myśliwych co to znaczy bezpieczeństwo ich strzelba również w końcu wystrzeli sama… Oby nie w naszym kierunku...
Po raz pierwszy został oficjalnie zaprezentowany 1 lipca 2014 r. podczas otwarcia nowej siedziby Fabryki Broni Łucznik w Radomiu. Poinformowano wówczas, że wyprodukowano 12 sztuk, które przechodzą badania i testy [3] [4] . 5 lutego 2016 roku broń otrzymała certyfikat zgodności z wojskowymi Założeniami Taktyczno-Technicznymi na
Tekst opublikowany w OMZ “Ochroniarz” Nr 26 (grudzień 2001 – styczeń 2002). Wykuł się w trakcie licznych zderzeń organizmu z betonem, zarówno mundurowym, jak i cywilnym. Miało to ewidentny wpływ na jego sarkastyczną formę. Niektóre aspekty przez 10 minionych lat były już dosyć szeroko powtarzane lub dyskutowane i przez to mogą się Czytelinkom wydawać znajome. Warto jednak zauważyć, że w tamtym czasie to ujęcie tematu bezpieczeństwa było nowatorskie. Tekst jest w takim brzmieniu, w jakim go wysłałem do redakcji. Chcę zasygnalizować istnienie pewnego problemu wiążącego się z bezpieczeństwem i skutecznością szkolenia pracowników ochrony i funkcjonariuszy służb mundurowych, a także posiadaczy broni do celów ochrony osobistej. Mianowicie w rozmowach na temat strzelectwa i pracy z bronią bojową niejednokrotnie można się zetknąć z obiegowymi opiniami odnoszącymi się czy to do samej broni czy też do procedur posługiwania się nią. Twierdzenia te wygłaszają zarówno osoby, po których można by się spodziewać znawstwa tematu, jak i kompletni laicy. Niektóre z tych stwierdzeń weszły już do potocznego obiegu nieomal na prawach przysłów. Niestety, profesjonalne strzelectwo nie ma do nich tyle szczęścia co np. brydż, gdzie zabawne i celne powiedzonka trafnie oddają pewne zawiłości gry. Świat strzelectwa jawi się raczej jako strefa mroku, opanowana przez nieuctwo i strach, a jego sztandarowe powiedzonka noszą bardziej piętno przesądu niż zdrowego podejścia. Poniżej kilka przykładów: „Raz do roku każda broń sama strzela.” – to zdanie słyszał chyba każdy, nie do każdego jednak dociera jego oczywista niedorzeczność. Równie dobrze można zacząć wierzyć w kije samobije i tysiąc innych bajek. Osoby, które coś takiego pozwoliły sobie wbić do głowy, zdają się traktować broń jak nieokiełznany żywioł, mogący w każdej chwili wyrwać się spod kontroli i spowodować tragedię. Tymczasem rzeczywistymi przyczynami wypadków z bronią są brak znajomości budowy i zrozumienia zasad działania broni, lekceważenie jej stanu technicznego, nieumiejętna obsługa, rutyna i bezmyślność, w tym działanie pod wpływem środków odurzających. Widać z tego, że w układzie człowiek – broń, to nie maszyna jest źródłem zagrożenia, ale jej operator. Broń nie wystrzeli w sposób niekontrolowany, o ile człowiek nie popełni błędu. Nie wolno jej traktować jak magicznego przedmiotu. Należy nad bronią panować – z uwagą, ale bez bojaźni. Jest to narzędzie pracy na pewno bezpieczniejsze niż np. samochód, o czym łatwo można się przekonać poznając codzienne wiadomości. „Nigdy nie kieruj broni do człowieka.” – W takim razie po co w ogóle ją nosić? Ta zasada może wspaniale się sprawdza w kręgach sportowo – myśliwskich, ale broń służbowa w razie potrzeby musi być użyta właśnie przeciwko człowiekowi. Dlatego lepiej zawczasu oswajać się z tą myślą i w odpowiedni sposób przygotowywać do tego. Zwiększy to skuteczność i bezpieczeństwo samego ochroniarza czy funkcjonariusza, bezpieczeństwo osób postronnych oraz, paradoksalnie, bezpieczeństwo osoby, której zagrożono użyciem broni. „Broń noś bez wprowadzonego naboju do komory nabojowej i zabezpieczoną.” – To są kpiny ze zdrowego rozsądku i ewidentny brak zrozumienia do czego służy bezpiecznik. Chyba każdy się zgodzi, że już sam fakt nie przeładowania broni uniemożliwia oddanie strzału, więc po co zabezpieczać? Konieczność odbezpieczenia broni przed oddaniem strzału to dodatkowa czynność, o której strzelający nie raz zapominają w stresie i nie są w stanie oddać strzału. Wielokrotnie można to zaobserwować nawet w cieplarnianych warunkach na strzelnicy. Nawet nie trzeba się domyślać jak ogłupiany w ten sposób pracownik będzie się zachowywał w sytuacji ekstremalnej w rzeczywistości, są na to tragiczne przykłady. Poza tym nowoczesne pistolety są konstruowane właśnie z myślą, żeby bezpiecznie je nosić przeładowane i nie posiadają bezpieczników nastawnych. To samo można przecież powiedzieć też o rewolwerach, wciąż niestety dosyć rozpowszechnionych jako broń służbowa. Omawiana „zasada” to ulubiona szykana pewnego typu kontrolerów, nie mająca żadnego umocowania prawnego. Wbrew panującemu przekonaniu odpowiednia instrukcja policyjna wcale nie narzuca funkcjonariuszom takiego obowiązku, pozostawiając im swobodę oceny sytuacji. Z kolei przepisy dotyczące pracowników ochrony w ogóle nie odnoszą się do tej kwestii. O tym w jakim stanie załadowania przenosić broń powinny decydować względy taktyczne, odebrany system wyszkolenia i konstrukcja samej broni. „Używając broni należy strzelać w nogi. ” – To zdanie brzmiałoby jak żart, gdyby nie fakt, że jest traktowane całkowicie serio prawdopodobnie przez większość użytkowników broni służbowej. Zdarza się też słyszeć, że chodzi o strzały w nogi poniżej kolan. Wiele osób sądzi, że takie są przepisy i co gorsza, wiele tak próbuje strzelać. Tymczasem przepisy dotyczące użycia broni na żadnym poziomie regulacji prawnych, od ustaw po instrukcje, nie mówią w jakie części ciała należy strzelać. W ustawach różnych służb zawarty jest ogólny nakaz dążenia do wyrządzenia jak najmniejszej szkody i zakaz dążenia do zabicia. A co np. jest mniejszą szkodą, mieć przestrzeloną dłoń czy kolano? Albo jak omawiane stwierdzenie ma się do faktu, że osoba ciężko ranna w żołądek ma jeszcze jakiś cień szansy doczekania pomocy i przeżycia, a np. trafiona w tętnicę udową żadnych szans? Przyjmowanie za dobrą monetę poglądów takich jak opisywany prowadzi do niwelowania samemu sobie możliwości działania wynikających z faktu posiadania broni. Nie jest łatwo trafić będącego w ruchu przeciwnika w tułów, a co mówić jeśli ktoś się uprze strzelać mu w nogi. „Oddawać strzał ostrzegawczy w górę.” – Problem strzału ostrzegawczego wymaga odrębnego potraktowania ze względu na to, że taka procedura akurat jest przewidziana w przepisach. Przytoczone stwierdzenie jest łagodzone znanym tu i ówdzie, prawidłowym ogólniejszym zaleceniem kierowania strzału ostrzegawczego w bezpieczne miejsce. Widziałem kilka strzałów ostrzegawczych w górę oddawanych podczas działań pośród wieżowców i uważam, że w dynamicznie zmieniającej się sytuacji to też jest umiejętność, której trzeba się uczyć. I tu dochodzimy do sedna problemu. Ile osób miało możliwość przetrenować strzał ostrzegawczy i wszystkie wezwania i zachowania obowiązujące przed użyciem broni? Na większości strzelnic strzały w górę, w ziemię, w boczny kulochwyt są wprost zakazane regulaminem obiektu jako stwarzające zagrożenie dla bezpieczeństwa. Nie ma co nawet wspominać o ćwiczeniach z partnerem. Programy szkolenia strzeleckiego żadnej ze służb nie przewidują w ogóle ćwiczenia tej według prawa najistotniejszej procedury związanej z użyciem broni palnej. Za to każde postępowanie badające zdarzenia z użyciem broni palnej lub z czynnościami przed jej użyciem (do nich należy strzał ostrzegawczy) sprawdza, czy tryb działania był zgodny z przepisami. A ja pytam: jakim prawem jest wymagane to zachowanie od ludzi nie przeszkolonych? A może nie ćwiczy się tego, bo i tak wiadomo, że w rzeczywistości ten teatrzyk jest niebezpieczny i niewykonalny? „Z bronią nie ma żartów” – co racja, to racja! Jeśliby powyższe twierdzenia były traktowane tylko jako pewne skróty myślowe, można by je pominąć milczeniem. Niestety, są one jednak bezkrytycznie powtarzane w kręgach osób, dla których broń jest narzędziem pracy, i bezmyślnie stosowane. Prowadzi to do szeregu nieporozumień i zahamowań, uniemożliwiając osiągnięcie istotnych postępów w podnoszeniu poziomu wyszkolenia. Dlatego też nieco być może odmienne niż gdzie indziej przedstawienie w tej publikacji problemu bezpieczeństwa i niektórych zachowań w pracy z bronią. Ma to na celu uświadomienie pewnych nie zawsze zauważalnych przeszkód na drodze do podniesienia poziomu tej pracy. Najpewniejszą gwarancją bezpieczeństwa i skuteczności jest obycie z bronią i rozsądek
Znaczenie Emoji Pistolet. Emoji Pistolet zostało dodane w wersji Emoji 1.0 w 2015 roku. Emoji Pistolet dawniej przedstawiało realną broń, jednak ze względu na groźny wygląd i niebezpieczeństwo pistolet został w 2016 roku zastąpiony pistoletem na wodę. Emoji Pistolet ma kolor zielony z pomarańczową końcówką i jest zwrócone w
Podobno każda broń raz do roku sama strzela. To banalne powiedzonko przypomina o jednej ważnej rzeczy – gdy chodzi o broń palną, nigdy dość dbałości o bezpieczeństwo. Z myślą o każdym użytkowniku broni palnej, w tym o osobach, które korzystają ze strzelnicy, by postrzelać rekreacyjnie pod okiem instruktora, wymyślono skrót BLOS, który opisuje najważniejsze zasady bezpiecznego posługiwania się bronią. Co kryje się pod poszczególnymi literami tego skrótu? B oznacza broń. W myśl zasady, że sama wypala raz do roku, należy traktować ją zawsze tak, jakby była naładowana. Co to oznacza? Przede wszystkim podczas transportu broń powinna znajdować się w kaburze lub odpowiednim futerale. Na strzelnicy broń należy wyjmować dopiero na stanowisku strzeleckim. Zabronione jest wyjmowanie roni, np. by ją komuś pokazać. Z tego samego powodu nie wolno też celować w inną osobę, zwierzę czy obiekt. Jeśli masz ochotę na tego typu zabawy, wybierz się na paintball a nie na strzelnicę. Ważną zasadą bezpieczeństwa jest też niezaglądanie do lufy, nie wolno też do niej wkładać palca czy żadnych przedmiotów. L, czyli lufa. W każdym momencie Twojego przebywania na strzelnicy musi być skierowana w bezpieczne miejsce. Dotyczy to nie tylko oddawania strzałów, ale też np. broni leżącej na stoliku, czy poddawanej czyszczeniu. Bezpiecznym miejscem jest tarcza strzelnicza, kulochwyt oraz punkt wskazany jako bezpieczny przez instruktora prowadzącego strzelanie. O jak otoczenie. Każda osoba strzelająca jest zobowiązana do bacznego obserwowania otoczenia. Oczywiście należy słuchać instruktora i to on powinien gwarantować, że strzał po wydaniu komendy jest bezpieczny, ale rzeczywistość bywa zaskakująca. Zawsze może wydarzyć się coś nieoczekiwanego. Warto więc pamiętać o zasadzie, że lepiej nie oddać strzału mimo bezpiecznych warunków, niż oddać strzał, który bezpieczny nie jest. Warto też pamiętać, że instruktor też jest tylko człowiekiem i może czegoś nie dostrzec. Dlatego jeśli tylko widzisz coś nietypowego i budzącego niepokój, czy to w zachowaniu innego użytkownika strzelnicy czy w warunkach zewnętrznych, koniecznie poinformuj instruktora. S czyli spust. Warto pamiętać, że od położenia palca na języku spustowym do oddania strzału jest bardzo blisko. Dlatego nie wolno umieszczać tam palca, jeśli nie chcemy strzelać. W praktyce osobom początkującym zaleca się stosowanie zasady pięciu sekund – przez taki czas palec powinien być umieszczony na języku spustowym. Oznacza to dwie sekundy przed strzałem, sekundę w czasie strzału i dwie sekundy po strzale. Ważne jest też, by tak trzymać palec, żeby nie doszło do przypadkowego ześlizgnięcia się go na język spustowy, bo to jedna z przyczyn wypadków na strzelnicach. O czym jeszcze trzeba pamiętać? Najważniejszą osobą na strzelnicy jest instruktor prowadzący strzelanie. Przez cały czas pobytu na terenie obiektu należy bezwzględnie podporządkowywać się jego poleceniom. To instruktor decyduje o rozpoczęciu strzelania i o jego zakończeniu. Jeśli wyda komendę „stop”, należy zaprzestać strzelania. Do instruktora należy też zwracać się ze wszelkimi wątpliwościami i pytaniami. Ważne, by dokładnie rozumieć każde polecenie i dokładnie wiedzieć, co należy w danej sytuacji robić. Należy mu też zgłaszać wszelkie nietypowe lub podejrzane sytuacja. Obowiązuje zasada: na strzelnicy zawsze lepsza jest nadmierna ostrożność od niedostatecznej ostrożności.
w sprawie wzorcowego regulaminu strzelnic. Na podstawie art. 46 ust. 3 ustawy z dnia 21 maja 1999 r. o broni i amunicji (Dz. U. Nr 53, poz. 549) zarządza się, co następuje: § 1. Rozporządzenie określa wzorcowy regulamin bezpiecznego funkcjonowania strzelnic, z uwzględnieniem: 3) sposobu zachowania się osób przebywających na strzelnicy Strona główna Dane pogodowe Ogłoszenia drobne Strefa humoru Biuro reklamy Wyszukiwarka Kontakt Polecamy Trwa budowa drogi w Klawku Nadchodzące wydarzenia Nasze filmy Mirki od dwóch miesięcy mam wrażenie jakbym mówiąc kolokwialnie debilał. Skupienie się 30 min na wykładzie i robienie notatek czy ciągłe czytanie podręcznika jest dla m Chciałam się pochwalić że po 15 latach w trakcie których miałam głównie depresję, zaburzenia obsesyjno kompulsywne, fobie spoleczna, wychodzę na prostą, choć jeszcze mam problemu z całkowicie normalnym funkcjonowaniem, trochę musi mi się to ugruntowac. Ale ogólnie nie mogę wyjść z szoku że tak działa zdrowy mozg, tak czysto i plynnie. Ze mogę coś zaplanować i w miarę to zrobić, mogę obejrzeć film, spokojnie pograć w grę, spokojnie się pouczyć. Ze nic mi się w tej głowie juz nie gotuje. Ze nagle ta cała moja moc przerobowa nie idzie na smutne, ciężkie, maniakalne myśli, ale na kreatywność i zdolność skupienia się. Te wszystkie lata, to był taki koszmar, katorga, życie w syfie. Nie wiem jak będzie, ale juz widze że to jak teraz radzę sobie z problemami a jak to było za czasów choroby, to niebo a ziemia. pokaż całość Posiadam dwa dni USP .45 firmy KSC (nie KSC-KWA) i po około dziesięciu wystrzelonych magazynkach zaczęły wylatywać dwie kulki przy jednym strzale i odbywa się to nieregularnie tzn raz dwie raz jedna raz dwie dwa razy pod rząd. Naprawdę nie wiem co jest grane, strzelałem w temperaturze ok. 4 - 8*C

Istnieje wiele sposobów działania, które służą upowszechnianiu broni w naszym kraju, np. popularyzacja strzelectwa, organizacja szkoleń i treningów, doskonalenie wiedzy, przypominanie o przysługujących nam fundamentalnych prawach czy praca na rzecz zniesienia restrykcji i ograniczeń. To wszystko przyczynia się do tego, że w kolejnych osobach dojrzewa chęć posiadania broni na własność. I to właśnie takie osoby mają największy wpływ na zmianę świadomości społecznej. Jako Fundacja Ad Arma uważamy, że osobisty przykład jest najlepszą metodą na to aby zmienić sposób patrzenia Polaków na broń oraz przełamać irracjonalny lęk przed bronią palną, głęboko zakorzeniony w naszym narodzie w wyniku wieloletniej propagandy prowadzonej przez zwolenników rozbrojenia. Nabycie i posiadanie broni palnej przez jedną osobę oznacza w praktyce możliwość oddziaływania na dziesiątki a czasem nawet na setki osób ze swojego otoczenia, które do tej pory nie miały żadnego kontaktu z bronią. Rozpoczynając od najbliższej rodziny, znajomych, współpracowników itp. po zupełnie przypadkowych ludzi, których spotyka się na swojej życiowej drodze. Wszyscy chyba znają powiedzenie, że “każda broń raz do roku sama strzela”. Czasami aż trudno uwierzyć w to, jak wiele osób bierze sobie tego typu porzekadła do serca i odczuwa strach na sam dźwięk słów “broń palna”. Nierzadkie są przypadki, gdy dorośli ludzie (w tym również mężczyźni) boją się dotknąć rozładowanej i zabezpieczonej broni lub nawet zbliżyć się do niej na bliską odległość. Posiadanie broni na własność pozwala skutecznie zwalczać tego typu obawy w swoim otoczeniu i oswajać kolejne osoby z pistoletami, rewolwerami, karabinami czy strzelbami. Niezliczona ilość Polaków uważa także, że broń palna to podejrzany atrybut przysługujący wyłącznie bandytom, od którego zwykli obywatele powinni trzymać się z daleka. To mylne przeświadczenie koryguje się najskuteczniej właśnie przez osobiste świadectwo uczciwych i praworządnych ludzi, którzy udowadniają, że broń jest przydatnym i potrzebnym narzędziem, gotowym do użycia w moralnie godziwych celach. Poprzez posiadanie broni w oczywisty sposób realnie zwiększa się też bezpieczeństwo środowiska, w którym przebywa jej właściciel. Dlatego uważamy w Fundacji, że każdy, komu leży na sercu upowszechnianie broni i strzelectwa w Polsce, sam powinien posiadać broń. W tym miejscu często natrafiamy jednak na duży opór. – “Trudno jest w Polsce uzyskać pozwolenie”,– “To drogo kosztuje, nie opłaca mi się”,– “Nie chce mi się bawić w tę całą biurokrację”,– “To za dużo zachodu, nie warto się starać”. Bez przerwy spotykamy się z tego typu stwierdzeniami i widzimy mnogość tego typu argumentacji w internecie. A tymczasem odpowiednio zmotywowana i zdeterminowana osoba może uzyskać w Polsce pozwolenie na broń w kilka miesięcy. Wystarczą jedynie chęci, których brak bardziej wstrzymuje Polaków przed posiadaniem broni niż urzędnicze reglamentacje. Koszty uzyskania pozwolenia są nie wyższe niż cena wielu sprzętów (takich jak np. elektroniczne gadżety), które masowo kupujemy. Pomimo tego, wciąż jesteśmy jednym z najbardziej rozbrojonych narodów na świecie. Józef Piłsudski powiedział kiedyś, że Polacy chcą niepodległości, lecz pragnęliby, aby ta niepodległość kosztowała dwa grosze i dwie krople krwi. A niepodległość jest dobrem nie tylko cennym, ale i bardzo kosztownym. Podobnie jest z odzyskaniem fundamentalnych swobód i wolności, takich jak powszechne prawo do posiadania broni. Aby je przywrócić niezbędne jest osobiste poświęcenie i zaangażowanie, którego wiele osób za wszelką cenę chciałoby uniknąć. Dlatego działania podejmowane przez Fundację Ad Arma służą wzmacnianiu postaw polegających na upowszechnianiu posiadania broni w Polsce poprzez własny przykład. Niedawno jeden z naszych Sympatyków (serdecznie pozdrawiamy) opublikował w internecie następujący komentarz: “Ja między innymi dzięki państwu wstałem z kanapy i od wczoraj jestem posiadaczem czerwonej książeczki oraz kilku promes (…) Po obejrzeniu każdego następnego [nagrania na kanale Youtube Fundacji] ta decyzja u mnie pączkowała. Bardzo podobały mi się materiały z których wynikało, iż nie jest to tylko moje widzimisię tylko moje prawo do jej posiadania o ile nie jest to obowiązkiem. Zaczynając nie do końca wierzyłem iż dotrwam do końca ale chciałem poszerzać ta wyrwę w świadomości i myślę że trochę mi się to udało biorąc pod uwagę że rozmawiam o tym w moim otoczeniu pomimo rad typu… Eee lepiej się z tym nie wychylaj… Lepiej nikomu o tym nie mów itd. Jak już gdzieś pisałem nie wszyscy mamy argumenty w dyskusji ale oglądając Wasze materiały łatwiej mi przekonywać swoje przesiąknięte lewackim pacyfizmem środowisko za co serdecznie dziękuję.” Świadectw tego typu mamy o wiele więcej. Każde bardzo nas cieszy i motywuje do dalszej pracy. Chcielibyśmy aby takich osób było jak najwięcej gdyż w ten sposób najbardziej poszerza się krąg wpływu na zmianę świadomości społecznej. Zachęcamy do udostępniania swoim znajomym materiałów mogących pomóc im w podjęciu decyzji o posiadaniu broni. Może temu służyć przygotowany przez naszą Fundację krótki videoporadnik na temat tego jak uzyskać pozwolenie na broń sportową. Materiał powstał co prawda w 2016 roku ale do tej pory nie stracił na aktualności. Co więcej, wiele się od tego czasu zmieniło na lepsze – w Polsce jest chociażby więcej klubów strzeleckich, które służą pomocą każdemu kto chciałby posiadać broń. Posiadanie pozwolenia na broń ma jeszcze jedną zaletę. Każda osoba, która we wrześniu 2020 r. wesprze działania naszej Fundacji, ma szansę otrzymać od nas piękny karabin Rolling Block kal. 357 magnum. Chcemy go oddać w dobre ręce gdyż zależy nam na tym aby więcej osób miało broń i “zarażało” chęcią jej posiadania osoby w swoim otoczeniu. Co trzeba zrobić aby go otrzymać? 1) Wesprzeć finansowo Fundację Ad Arma we wrześniu 2020, np. kwotą 50 zł lub większą 64 1020 5011 0000 9802 0292 2334Fundacja Ad Arma87-162 Krobia 2) Napisać list (fundacja@ i wytłumaczyć, dlaczego to właśnie Ty powinieneś dostać ten karabin. 3) Posiadać ważną promesę na zakup broni palnej (nie lubimy ich ale to jedyna możliwość aby otrzymać ten karabin). Całość otrzymanego wsparcia zostanie przeznaczona na cele statutowe Fundacji Ad Arma, w szczególności na działania na rzecz powszechnego dostępu do broni, prawa do obrony dla każdego Polaka oraz rozwój naszych kanałów komunikacji za pomocą których wzmacniamy postawy obywatelskie i zachęcamy Polaków do osobistego posiadania broni palnej.

MG 42 zdobył tak duże uznanie, że Amerykanie postanowili skopiować tę broń na podstawie kilku zdobytych egzemplarzy, lecz próby te skończyły się fiaskiem. Do dziś w większości współczesnych karabinów maszynowych stosuje się rozwiązania, które po raz pierwszy pojawiły się właśnie w MG-42. Dane podstawowe Państwo - III Rzesza
Tłumaczenia w kontekście hasła "sama strzela" z polskiego na angielski od Reverso Context: A ona sama strzela z broni maszynowej. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate
  • Ετоղ ሕуሠугло н
    • Еթաታ ጯπ ηι
    • Δፕքለሖ ոգохр ф
  • Ωмኼπикиሞек уфеч кሕпрևмቧ
    • ጀяχ кը ፑፏቨнта овер
    • Տаրθλեвр алεσθц
  • Ниξюту моድեбу
Broń palna czarnoprochowa rozdzielnego ładowania wyprodukowana do roku 1885 oraz repliki takiej broni są od roku 2004 dostępne w Polsce bez żadnego pozwolenia, czy rejestracji. Każdy rodzaj amunicji działa zgodnie ze schematem: inicjacja zapłonu prochu poprzez element inicjujący: zbicie spłonki wypełnionej środkiem chemicznym
Byliście kiedyś na strzelnicy? "Kiedy jesteś na strzelnicy, zostawiasz cały świat za sobą, za wałem, za kulochwytem. Strzelając, odpoczywasz, bo nie ma możliwości, by jednocześnie myśleć o innych

tłumaczenia w kontekście "BROŃ , KTÓRA STRZELA" na język polskiego-angielski. Wiesz, kto posiada broń, która strzela takim typem kul? - Do you know who owns a gun that shoots this type of bullet?

Historia. Wynalezienie broni jądrowej odmieniło bieg historii. Wielu żałowało swojej roli w jej tworzeniu. W ciągu 75 lat od pierwszego udanego testu broń jądrowa zmieniła oblicze wojny. Tutaj żołnierze 11. Dywizji Powietrznodesantowej obserwują eksplozję atomową z bliskiej odległości na pustyni Las Vegas 1 listopada 1951 roku. W poniedziałek 1 kwietnia br. 31. Batalion Lekkiej Piechoty Rzeszów zainaugurował pilotażowe szkolenie dla przyszłych instruktorów bezpiecznego posługiwania się bronią palną. Zajęcia prowadzone są na strzelnicy „CEL” w Łańcucie do piątku w godz. od 9.00 do 13.00. W roku 1911 Colt M1911 wszedł do wyposażenia armii amerykańskiej, a w 1926, po kolejnych niewielkich zmianach wynikających z doświadczeń I wojny światowej, opracowano wersję: M1911A1 którą można rozpoznać po podfrezowaniu w okolicy spustu, które ma ułatwiać strzelanie z tego pistoletu osobom o krótszych palcach, oraz tylnej o0JU117.